Seagal to prawdziwa legenda wielkiego ekranu, choć niekoniecznie wirtuoz aktorskiego kunsztu. Z pewnością jednak może pochwalić się statusem gwiazdy, nawet jeżeli obecnie mocno przyblakłej. Ale trudno zliczyć tych, którzy w dawnych czasach zachwycali się jego popisami, oglądając najsłynniejsze filmy ze Steven Seagalem na kasetach VHS. Jedni powiedzą, że był i pozostaje marnym aktorzyną, a tytuły z jego udziałem to klasa B, jeśli nie gorzej. Inni stwierdzą, że w swojej kategorii był jednym z najlepszych.
A ta kategoria to oczywiście kino akcji. Droga Amerykanina na wielki ekran wiodła przez wieloletnią naukę sztuk walki. W latach 80. Seagal był znanym w Hollywood nauczycielem, posiadał własne dojo, a pod jego okiem nauki pobierali tacy gwiazdorzy jak choćby Sean Connery. Z kolei inny z jego uczniów, Michael Ovitz, szef pewnej agencji aktorskiej, stwierdził, że zrobi z Seagala gwiazdę. Skontaktował go z włodarzami wytwórni Warner Brothers i tak to się zaczęło. Oto przed tobą najważniejsze i zarazem najlepsze filmy ze Stevenem Seagalem.
„Nico. Ponad prawem”
Warto zacząć od debiutów filmowych Stevena Seagala, i to od razu w roli głównej. Co więcej, aktor był też jednym z producentów tego obrazu. Jest to historia detektywa Nico Toscaniego, który zostaje wplątany w spisek z udziałem członków CIA, dorabiających na handlu narkotykami. Reżyserem został Andrew Davis, najbardziej znany ze „Ściganego” z Harrisonem Fordem.
Na ekranie herosowi z charakterystycznym kucykiem partnerowały Sharon Stone i legenda afroamerykańskiego filmu, Pam Grier. Intryga całkiem nieźle się kleiła, sceny akcji, jak na koniec lat 80., były dobrze zrealizowane. Z kolei sceny walk w wydaniu głównego protagonisty robią wrażenie do dziś.
„Wygrać ze śmiercią”
Ten film to modelowa wręcz realizacja hasła „zabili go i uciekł”. Tym razem Seagal gra Masona Storma, który odkrywa spisek polityczny i, jako niewygodny, świadek musi zostać zlikwidowany. W zamachu ginie jego żona, a on sam zapada w śpiączkę. Budzi się z niej po siedmiu latach i poprzysięga zemstę tym, którzy go skrzywdzili.
Jeden z filmów ze Stevenem Seagalem, który najbardziej kochają fani. Przyczyniły się do tego charyzma głównego bohatera, świetna ścieżka dźwiękowa i ogólny klimat pełen przemocy i żądzy zemsty. Wszystko, czego do szczęścia potrzebuje żądny przygód chłopiec. „Wygrać ze śmiercią” oglądane po latach może nieco trąci myszką, ale na pewno przywołuje wspomnienia. Ciekawostka – na ekranie Seagalowi partnerowała jego ówczesna małżonka, Kelly LeBrock.
„Wybraniec śmierci”
Alternatywny tytuł tej produkcji to „Naznaczony śmiercią”. Tym razem głównym bohaterem jest tu John Hatcher, stróż prawa, który toczy walkę z jamajską mafią. Film z 1990 roku okazał się trzecim kasowym hitem Seagala w ciągu trzech lat. Widzowie ponownie byli oczarowani nietypowymi popisami mistrza sztuk walki. Nietypowymi, bo niewykorzystującymi efektownych salt czy ekwilibrystycznych kopnięć. Stosujący sztukę walki wykorzystującą siłę przeciwnika Seagal emanował spokojem. Jawił się jako niedościgniony mistrz techniki i niemal niepokonany heros.
W filmach ze Stevenem Seagalem z lat 90. zawsze występowała też jakaś istotna wartość dodana. Tu była nią rola głównego antagonisty, w którego wcielił się Basil Wallace. Kreacja szalonego jamajskiego gangstera i szamana mogła budzić prawdziwy lęk. W „Wybrańcu śmierci” drugoplanową rolę zagrała też Polka, Joanna Pacuła.
„Szukając sprawiedliwości”
Historia policjanta, który poprzysięga zemstę… No dobrze, należy przyznać, że filmy ze Stevenem Seagalem to festiwal powtarzalnych motywów fabularnych. Ale to nie szkodzi, jeżeli są to motywy dobrze zrealizowane. A ta fabuła rozgrywająca się w Nowym Jorku to kolejny, już czwarty z rzędu, udany strzał wysokiego bruneta. Tym razem po trosze kino kopane, a po trosze kryminał. Grany przez Seagala Gino śledzi bowiem zabójców swego partnera i najlepszego przyjaciela.
Znów znakomicie odegrany antagonista, tym razem wcielił się w niego William Forsythe. A do tego kilka pomysłowych scen, na czele z masakrą w klubie bilardowym.
„Liberator”
O ile powyższe tytuły to głównie propozycje dla zagorzałych fanów aktora, o tyle „Liberator” Andrew Davisa z 1992 roku to bodaj ten jeden z filmów ze Stevenem Seagalem, który spokojnie można polecić każdemu. Trudno go też nie uznać za prawdziwego klasyka kina sensacyjnego ostatniej dekady XX wieku. Terroryści porywają okręt wojenny „Missouri” wyposażony w głowice nuklearne. Może ich powstrzymać tylko Casey Ryback, były komandos obdarzony pewnymi wyjątkowymi umiejętnościami.
Świetne zdjęcia, wartka akcja, popisy mistrza sztuk walki, a na ekranie jeszcze sam Tommy Lee Jones. Przypuszczalnie najlepszy film w karierze Seagala. 153 miliony dolarów zysku mówią same za siebie. Do tego jest to jedyny tytuł z jego udziałem, który doczekał się nominacji do Oscara za dźwięk i jego montaż. A pomyśleć, że pierwotnie fabuła „Liberatora” miała posłużyć za scenariusz trzeciej „Szklanej pułapki” z Bruce’em Willisem.
„Na zabójczej ziemi”
Żeby nie było tak słodko, pora na pierwszą prawdziwą porażkę omawianego tu aktora. I nie tylko aktorską, bo Seagal objął tu również posadę reżysera. Tym razem walczy ze złoczyńcami nie jako tajny agent czy stróż prawa, ale jako… pracownik koncernu naftowego. Odkrywszy niecne praktyki właścicieli wielkiej korporacji, które niechybnie doprowadziłyby do dewastacji przyrody, bohater wypowiada im wojnę.
Akcyjniak z aspiracjami ekologicznymi? Brzmi ambitnie, ale wyszło średnio, o czym najlepiej świadczy wianuszek nominacji do Złotych Malin. Mimo tego „Na zabójczej ziemi” jest lepsze od wszystkich filmów Seagala z XXI wieku.
„Liberator 2”
Powrót Casey’a Rybacka okazał się mniejszym sukcesem niż pierwsza część, ale również sprzedał się dobrze. Tym razem akcja toczyła się w pociągu opanowanym przez terrorystów. Nieustraszony Ryback kroczył przez kolejne wagony, wykręcał ręce i miażdżył karki. Czyli wszystko to, co fani lubią najbardziej.
Produkcja napakowana efektownymi scenami. Zmyślnie wykorzystano tu możliwości, jakie dawało umiejscowienie akcji w pociągu. Z pewnością czołówka tytułów z herosem o zimnym spojrzeniu.
„Nieuchwytny”
Chyba pierwszy z filmów ze Stevenem Seagalem, w którym po aktorze widać upływ czasu. Sceny walk dalej wyglądają efektownie, ale w tym filmie z 1996 roku miejscami można już dostrzec sztuczki montażowe, które miały ukryć pewne niedostatki w możliwościach artysty.
Mimo wszystko był to solidny film akcji, w którym po raz pierwszy Seagal musiał współpracować z partnerem. W tę rolę z niezłym skutkiem wcielił się Keenen Ivory Wayans. A sprawa serii brutalnych morderstw w Los Angeles, prowadzona przez dwóch policjantów, całkiem nieźle sprawdzała się pod względem fabularnym.
„Krytyczna decyzja”
Walczył na statku, w pociągu, przyszła kolej na samolot. Terroryści opanowują samolot pasażerski i grożą atakiem biologicznym. Specjalna jednostka komandosów, na czele z doświadczonym dowódcą, musi ich powstrzymać. Co ciekawe, Seagal pozostaje tu na drugim planie. Na pierwszym znajdują się Kurt Russell i Halle Berry.
Ze względu na pewne rozwiązania fabularne, film swego czasu wywołał spore kontrowersje wśród fanów prezentowanej tu gwiazdy. Jednak właśnie dzięki tym wyborom, pozostaje do dziś jednym z wyjątkowych filmów ze Stevenem Seagalem.
Steven Seagal i jego filmy – podsumowanie
Potem była jeszcze w miarę udana „Mroczna dzielnica”, w której jednak już ewidentnie mistrzowi aikido pomagali dublerzy. A następnie… wielki zjazd formy w XXI wieku. Ostatnie dwie dekady to odcinanie kuponów od sławy, występy w marnych tytułach wydawanych na wideo, a w ostatnich latach głównie polityczne kontrowersje związane choćby z przyjaźnią z Władimirem Putinem. Cóż pozostaje? Sięgać po stare, dobre, tchnące nostalgią filmy ze Stevenem Seagalem.