Nie ma to jak wartościowe kino zarówno przepełnione efektowną akcją, jak i wyposażone w ciekawy nieszablonowy koncept. Tak właśnie dzieje się, gdy do gry wchodzą pomysłowe i umiejętnie zainscenizowane filmy science fiction. Netflix jako jedna z najbardziej popularnych platform streamingowych ma w swojej ofercie niejeden taki tytuł. Zobacz, które z nich są najciekawsze i które zapewnią ci najlepszą rozrywkę, a nierzadko także intelektualne doznania i inspirujące refleksje. Oto tytuły fantastycznonaukowe godne sprawdzenia.
„Przyjaciel do końca świata” (2012)
A nasze zestawienie zaczynamy od filmu nader nietypowego, którego fabuła przybiera zgoła odmienny obrót, niż mógłby się spodziewać widz przyzwyczajony do typowych filmów science fiction. Netflix udostępnia w swej bibliotece tę oryginalną komedię, w której bohaterowie grani przez Steve’a Carella i Keirę Knightley udają się w prawdopodobnie ostatnią podróż ich życia.
Czemu ostatnią? Dlatego, że do Ziemi właśnie zbliża się wielka kosmiczna asteroida, która lada moment zakończy istnienie ludzkości. Tymczasem główny bohater filmu, Dodge, świeżo po rozstaniu z żoną postanawia odwiedzić swoją dawną licealną miłość, która wysłała mu list, informując, że pragnie go ujrzeć po raz ostatni. Wyrusza na wyprawę wraz ze swoją sąsiadką Penny. Wyprawę pełną przygód jak i życiowych refleksji.
„Gattaca – szok przyszłości” (1997)
Film w reżyserii oraz według scenariusza Andrew Niccola, tego samego, który stworzył scenariusz do „Truman Show”. „Gattaca” to dziś nieco zapomniana produkcja, a szkoda. Zdecydowanie warto sobie przypomnieć tę oryginalną w formie i treści opowieść o świecie eugeniki, w którym ludzie nie rodzą się z przypadku, lecz są poddawani procesowi rekombinacji DNA, co skutkuje usunięciem wszelkich wad z ich jestestwa.
W tym świecie osoby takie jak grany przez Ethana Hawke’a Vincent nie mają szans na rozwój. Ale czy na pewno? Ludzki spryt wszak potrafi zdziałać wiele. Filmy science fiction Netflixa mogą podawać poważne treści. Tak też jest w tym przypadku. Trochę thriller i kryminał, a trochę moralitet. A na ekranie, prócz Hawke’a, pojawiają się też Jude Law i Uma Thurman.
„Projekt Adam” (2022)
Filmy science fiction Netflixa to czasem tytuły udostępniane na zasadach licencji (jak powyższe dwa), a czasem produkcje oryginalne. Tak też jest w tym przypadku. Ten film z Ryanem Reynoldsem w roli głównej to szalona historia wykorzystująca popularny motyw podróży w czasie. Tytułowy bohater żyjący w futurystycznej przyszłości wielkich maszyn i robotów cofa się do czasów swego dzieciństwa i tam spotyka samego siebie jako małego chłopca.
Tym sposobem widz spotyka na ekranie nie jednego wyszczekanego Reynoldsa, ale dwóch – małego i dużego. Chwilami skutkuje to naprawdę zabawnymi lub wzruszającymi scenami. Chwilami film może nieco traci tempo i popada w banał oraz schematyzm, ale i tak wart jest sprawdzenia jako lekkie solidne kino sci-fi.
„Wojna światów” (2005)
Czas na odrobinę klasyki, zarówno tej literackiej jak i filmowej. Bo tak można już dziś określić tytuł wyreżyserowany przez Stevena Spielberga. To adaptacja legendarnej powieści H.G. Wellsa opowiadającej o inwazji Marsjan na naszą planetę. W tej ekranizacji główną rolę zagrał Tom Cruise starający się uchronić swoją rodzinę przed kataklizmem. Film solidny, odznaczający się dopracowaną inscenizacją, w tym świetnymi zdjęciami Janusza Kamińskiego (jak zawsze u Spielberga). Z pewnością jak na pierwszą dekadę XXI wieku jeden z bardziej udanych filmów science fiction. Netflix słusznie postąpił, dodając go do swej kolekcji.
„Nie patrz w górę” (2021)
Gdy tematem są filmy science fiction Netflixa, nie sposób nie wymienić zeszłorocznego hitu wyreżyserowanego przez Adama McKaya. To historia dwojga astronomów granych przez Leonarda DiCaprio i Jennifer Lawrence, którzy odkrywają asteroidę lecącą ku Ziemi. Tym razem ów motyw skutkuje rozpisaniem przez twórców zgryźliwej satyry na świat mass mediów oraz głupotę i krótkowzroczność politycznych przywódców. Pomyśleć by można, że wieść o zbliżającym się zagrożeniu powinna wywołać powszechną panikę. Nic podobnego. Skutek to przede wszystkim medialny chaos. Kino sci-fi, które daje do myślenia i nie prowadzi do zbyt optymistycznych wniosków.
„Mad Max 2: Wojownik szos” (1981)
Pora na odrobinę starej dobrej klasyki. Pierwsza część „Mad Maxa”, która powstała pod koniec lat siedemdziesiątych, zapoczątkowała karierę Mela Gibsona. Był to jednak film niskobudżetowy, a przez to chwilami nie do końca dopracowany estetycznie. Co innego część druga, która do dziś fascynuje postapokaliptycznym i brudnym klimatem bezkresnych pustyń.
Właśnie w takim świecie egzystuje samotny wędrowiec Max. Mierzy się z przeciwnościami losu w wyjałowionej rzeczywistości, w której rządzi przemoc, a ludzie walczą o najcenniejszy surowiec – benzynę. Nawet jeżeli nowsza wersja z Tomem Hardym zyskała poklask widzów i krytyków, stara dobra produkcja z Gibsonem wciąż trzyma się nieźle.
Filmy science fiction Netflixa – podsumowanie
Filmy science fiction Netflixa to szerokie spektrum pomysłów fabularnych I rozwiązań artystycznych. To niejednokrotnie wielcy reżyserzy i aktorzy w pamiętnych rolach. To tytuły, które zapraszają widza do nietypowych, tajemniczych, a często wrogich światów. Wreszcie często są to historie skupione nie tylko na efektach, ale przynoszące morał. Morał, który dotyczy wyzwań, przed którymi stoi ludzkość i zagrożeń, jakie na nią czyhają. Dlatego jeżeli poszukujesz wartościowej rozrywki, warto sięgnąć po polecane przez nas produkcje. Oczywiście listę filmów i seriali, które warto obejrzeć, można by rozszerzyć. Tu jednak polecamy najciekawsze naszym zdaniem filmy science fiction w serwisie Netflixa na tę chwilę.